Quantcast
Channel: Zachodniopomorski Instytut Psychoterapii
Viewing all articles
Browse latest Browse all 72

Nie spłaszczać życia…

$
0
0

Z okazji Światowego Dnia Zdrowia Psychicznego redakcja „Kuriera Szczecińskiego” rozmawia z dr. n. med. Ryszardem Kamińskim.

10 października obchodzimy Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. O tym, czym jest zdrowie psychiczne i co mu we współczesnym świecie zagraża najbardziej, rozmawiamy z dr. n.med. Ryszardem Kamińskim, specjalistą psychologii klinicznej i konsultantem wojewódzkim w tej dziedzinie.

– Czy nasze zdrowie psychiczne jest dzisiaj zagrożone bardziej, niż kilkadziesiąt lat temu?

– Postęp cywilizacyjny przynosi nam wiele korzyści, ale też płacimy za to zdecydowanie wysoką cenę. Coraz więcej osób cierpi na depresję, coraz więcej związków się rozpada, więcej ludzi dotkniętych jest problemem zdrady ,często w pewnym sensie zdrady samych siebie ,co w końcu musi zaskutkować konfliktem wewnętrznym,

z którym nierzadko nie są w stanie sobie poradzić.
Żyjemy dłużej. Przybywa osób starszych, ale też tych nieszczęśliwych. W życiu człowieka nie chodzi bowiem o samo

przetrwanie. Nie chodzi o to, żeby udało nam się dożyć przysłowiowych stu lat .Sam fakt doczekania sędziwego wieku nie uczyni nas szczęśliwymi . Niezwykle ważna jest jakość tego życia . Taka jakość, której nie zmierzy się dobrami materialnymi ,które udało nam się w życiu zgromadzić .

– Mamy się w ogóle nie przejmować stroną materialną i przez to będziemy zdrowsi?

– To nie jest do końca tak . Oczywiście, że zdobywanie środków finansowych jest niezbędne zarówno do codziennego funkcjonowania
jak i do rozwoju swoich pasji, spełniania pewnych marzeń, osiągania
wyznaczonych celów .Jednak dobrze by było ,żeby gromadzenie dóbr materialnych stanowiło narzędzie a nie cel sam w sobie albowiem nagła ich, z różnych przyczyn ,utrata może spowodować dla niektórych „zawalenie się całego świata” I co wtedy ?
Niewątpliwie ważne są ,dzięki postępowi nauki, możliwości przedłużania ludzkiego życia .Jednak nie można w tym wszystkim pomijać sfery psychicznej. Wprawdzie mamy przysłowie „w zdrowym ciele zdrowy duch „ ale czasem należy odczytać je również w odwrotnym kierunku…” tylko zdrowa psyche jest w stanie lekko nieść nasze ciało „.Czyli krótko mówiąc…musi być zachowana równowaga pomiędzy tymi dwiema nierozerwalnymi sferami w nas samych.

– Czyli…

– Chodzi o to, żeby tego naszego życia nie spłaszczać. Trzeba
znajdować jego głębszy sens, odnajdywać i realizować swoje pasje.
Nie skupiać się jedynie na tym, co powierzchowne i łatwe .

Mam pacjentów, którzy mają pieniądze, coraz lepsze samochody, wciąż pną się do góry po szczeblach kariery a jednak… nie są szczęśliwi. Ich świat to często tysiące przyjaciół, ale…na portalu

społecznościowym, nie w rzeczywistości. Komunikują się ze sobą

kliknięciami „lajków”, udostępnianiem informacji wyciągniętych z sieci… A kiedy przychodzi moment, że po drugiej stronie monitora zapada cisza ,kiedy nie ma już do kogo kliknąć, bo świat poszedł spać, przychodzi zmierzyć się z rzeczywistością, która niekiedy stała się jedną wielką samotnością .

Gdzie ta prawdziwa przyjaźń, prawdziwe więzi, ludzka życzliwość? Gdzie miejsce na szczere wyrażanie własnych myśli, uczuć, poglądów bez lęku i obawy ?
Gdzie miejsce na twarz pozbawioną maski?
Już nawet stajemy się mniej wyrozumiali wobec tych, którzy myślą inaczej i mają odwagę swoje poglądy głośno wyrażać. A może coraz mniej ich akceptujemy, bo posiadają jeszcze w sobie to „coś”, o czym my zapomnieliśmy ? Co ,niepostrzeżenie dla samych siebie,stłumiliśmy świadomie czy też nie .

Mamy się różnie ubierać, ale myśleć tak samo? Coraz częściej nie

potrafimy uszanować inności. Nie mamy nawet czasu na zwykłą rozmowę, próby zrozumienia drugiego człowieka. Wydaje się, że jesteśmy ze sobą coraz bliżej, bo się kontaktujemy na odległość, codziennie, a tak naprawdę…się oddalamy.
I tu znów należy wrócić do tematu rozmowy .Prędzej czy później zaczynamy czuć dyskomfort, coś nas uwiera, czegoś brak. A może to brak drugiego człowieka? Brak prawdziwej przyjaźni i prawdziwej, szczerej bliskości ? Niestety…uświadomienie sobie tego często przychodzi zbyt późno .Często dopiero ta nieszczęsna depresja, jej objawy i rozmiar, zmuszają człowieka do głębszego spojrzenia „w siebie” .
Proszę zwrócić uwagę, że rozluźniają się nawet więzi rodzinne. Model rodziny wielopokoleniowej odchodzi w zapomnienie.

Nasi dziadkowie będą coraz bardziej samotni. Być może otoczeni fachową opieką, ale bez prawdziwej bliskości.

– Jak więc ratować swoje dobre samopoczucie?

– Dostrzegać coś więcej, niż to, co potrzebne do przetrwania. Ważna

jest samoświadomość – musimy wiedzieć, do czego dążymy, co nas naprawdę uszczęśliwi. Nie wystarczy sam bieg przez życie , dobrze byłoby wiedzieć dokąd chcemy (co ważne!) a nie dokąd wydaje nam się, że musimy dobiec. Warto też uczyć się reagować na prawdziwe wartości i je realizować, nawiązywać prawdziwe relacje, być blisko innych ludzi… Nie bać się poddawać refleksjom własnego życia i własnych priorytetów. I niech nie przerażają ciemniejsze chwile pojawiające się w świecie tych refleksji, bo jak powiedział Oskar Wilde: „Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło „ . W nas samych przede wszystkim !

Rozmawiała: Agnieszka Spirydowicz


Viewing all articles
Browse latest Browse all 72

Latest Images

Trending Articles